Breguła poetycki

Można w napisanych przez niego tekstach znaleźć poetyckie.

Jak na przykład…

„Rajskie ptaki” (muz. i sł. M. Breguła)

„Dzień się już na łąkach kładł rzucając cień na wschód,
gdzieś tam za ścianą drzew stał czerwony księżyc,
z dzikich pól płynęła mgła ubrana w biały tiul,
kot drżał i jeżył sierść miotał się i prężył.
Ktoś zanucił kilka nut, ktoś inny szukał gwiazd,
w oczach z bezsilnością bił się gniew,
życiem już zmęczeni, wypędzeni z ciepłych gniazd
szli hen na koniec świata uśpić swoją krew.

Płatki niebieskiego bzu zazdrośnie zrywał wiatr
i szły w tan nie czując nic prosto w żar ogniska.
Gwiazdy pospadały w dół, nadzieję zżerał strach,
zły sen pradawnych wróżb ziścił się na zgliszczach.
W duszy jednak gra im coś co każe wstać i iść
i żyć pomimo wciąż otwartych ran.
Dokąd jeszcze siły, póki w żyłach starczy krwi,
los gna na koniec świata aż do nieba bram.
Dalej, dalej, gdzieś hen, gdzie jeszcze nie był nikt,
dalej, dalej, noc, dzień od brzasku aż po świt,
słońce będzie światłem dnia, a księżyc panem snu,
daj Bóg by rajskim ptakom świecił dobry duch.”

„Znowu tańczy wiatr” (muz. i sł. M. Breguła)

Znowu tańczy wiatr,
wirują liście i mgły,
płynie rwącą rzeką wpław,
porywa chmury jak dym,
rozprasza noc, przegania dzień,
i drwi sobie ze mnie,
gdy tańczę tak sennie,
gdy wołam go, gdy chcę jak on.

Chcę siłę mieć,
ten chłodny czar,
zapadać w sen,
by znów uwieść w tan.
Być królem gór
i szczytem drzew
i spadać z chmur, gdy znów kusi gniew.
Graj jeszcze szelestem dojrzałych traw,
tak lekko kołyszesz mój strach,
graj jeszcze i bądź mi jak brat.

Chłodem świtu budzę się,
a w duszy ciągle mi gra.
Jestem jakby obok mnie,
spoglądam w lustro – to ja,
nie czuję nic, nie boje się
i wiem już, że jestem
przejrzystym powietrzem,
więc wołam go, bo chcę jak on…

Chce siłę mieć,
ten chłodny czar…”

„Jak Piotruś Pan” (muz. i sł. M. Breguła)

„…Kusi noc snem,
gwiazdy chłód kołyszą,
jakiś świerszcz wciąż kłócić chce się z ciszą,
wiatr gra liści kolorami,
a pośrodku marzeń ja –
przeźroczyście czysty,
całkiem sam.”

„Tak musi być” (muz. H. Czich, sł. M. Breguła)

„Przez szum drzew,
przez cień chmur,
jesień chłodem z gniazd wygania
dzikich gęsi szum.
I znów deszcz,
i znów wiatr,
zawstydzają zieleń liści
tęczą ciepłych barw.

Ref. Tak musi być,
chodź trochę mi żal,
znów po zimie przyjdzie wiosna,
znowu będzie maj.
Bo tak musi być,
po nocy jest dzień,
każda zła i dobra chwila
kiedyś kończy się.”